Husaria zmierzy się z tyskimi Sokołami
W niedzielę, 9 czerwca o godzinie 12:00, na obiekcie MOSRiR przy ul. Witkiewicza w Szczecinie zostanie rozegrany mecz piątej kolejki PLFA I. Husaria Szczecin podejmie Tychy Falcons. Obie drużyny spotkały się już w sezonie 2013. W rozegranym w maju meczu trzeciej kolejki PLFA I Husaria Szczecin po wyrównanym spotkaniu wygrała na wyjeździe 12:7, umacniając się w ten sposób na pozycji lidera. Po czterech spotkaniach nadal przewodzi Grupie Zachodniej, z bilansem czterech zwycięstw i żadnej przegranej. Wysoki triumf w poprzedniej kolejce w wyjazdowym spotkaniu z Bielawą Owls pokazał, że Husarzom nie w głowie zwalniać ani na chwilę. Przy tak znakomitej postawie zawodników przedłużenie serii zwycięskich meczów do sześciu wydaje się bardzo prawdopodobne.
Zespół z Tych zajmuje trzecie miejsce, plasując się tuż za ekipą z Gliwic. Zwycięstwo w Szczecinie pozwoli zachować szanse na premiowane awansem do play-off miejsce w grupie. Sokoły są jednak w pełni świadome tego, jak silną ekipę stanowią rywale. - Wszyscy zdają sobie sprawę z tego jak trudno będzie w Szczecinie, gramy z rewelacyjnie przygotowaną drużyną i mamy nikłe szanse na udany rewanż... ale zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by wygrać. Każdy z moich zawodników da z siebie wszystko, aby pokazać, że minimalna porażka „u siebie” nie była przypadkiem - zapewnił Wojciech Grzybek, główny trener Tychy Falcons.
Z dotychczasowych spotkań, pomimo dwóch porażek, zawodnicy Falcons schodzili z boiska z podniesioną głową, a to za sprawą solidnego i twardego futbolu, jaki zaprezentowali. Ich poczynania na boisku niejednokrotnie przyprawiały rywalom „gęsiej skórki” a kibicom dawały mocno oczekiwany dreszczyk emocji. W końcu w futbolu liczy się nieprzewidywalność i nagłe zwroty akcji, których dostarczyły potyczki Falcons zarówno z Lwami z Gliwic jak i Husarią Szczecin. W obu spotkaniach to zawodnicy z Tych schodzili na przerwę z korzystnym dla siebie wynikiem, budząc sportową złość u przeciwników (przekutą ostatecznie na zwycięstwa rywali). Wśród drużyn, które miały okazję walczyć z zespołem z Tych dominuje przekonanie, że stanowią oni bardzo obiecującą drużynę, która niewątpliwie zaznaczy swoją obecność na futbolowej mapie Polski. - To dobrze zorganizowana, ale jeszcze dość młoda ekipa, która z pewnością udowodniła, że należy jej się miejsce w PLFA I - ocenia przeciwników Piotr Krakowski, koordynator ofensywy Husarii Szczecin. Pomimo pozytywnych nastrojów, tyszanie nie są wolni od zmartwień. Sokoły nie zagoszczą w Szczecinie w swoim najsilniejszym składzie. Półmetek sezonu w tak kontaktowym sporcie, jakim jest futbol amerykański, oznacza kontuzje. - W niedzielę musimy zagrać bez kilku podstawowych zawodników, zarówno w ataku jak i w obronie. Oprócz kontuzjowanego pierwszego rozgrywającego Łukasza Pawęzki, zabraknie także Damiana Drypsa na centrze i Grzegorza Jurowicza w drugiej linii obrony. Ponadto kolejny raz nie możemy skorzystać z pomocy Krzysztofa Porchowskiego i Grzegorza Biega, którzy podnoszą swoje umiejętności w Stanach - poinformował Wojciech Grzybek. Wśród kontuzjowanych graczy nie ma, ku zadowoleniu trenera Sokołów, dwóch najskuteczniejszych pod względem przyłożeń zawodników, Grzegorza Dominika oraz Grzegorza Błazika (obaj zajmują drugie miejsce w rankingu PLFA I z trzema przyłożeniami po akcjach biegowych), którzy stanowią o sile zespołu w akcjach „dołem”. - Zdajemy sobie sprawę, że to mocna strona Falcons a Mateusz Błazik i Grzegorz Dominik to bardzo dobrzy zawodnicy, którzy znakomicie odnajdują się w grze biegowej. Ale przy tym stylu, który prezentują tyszanie, to cała formacja pracuje na ich sukces - dodaje Krakowski. Szczecinianie stawią się natomiast w komplecie. Jak dało się zauważyć, Husarze dysponują solidnie blokującą linią ofensywną, zdolną otworzyć ich running backom, jak i samemu rozgrywającemu, przestrzeń do sporych zdobyczy jardowych w akcjach biegowych. Prawdziwy podziw budzi jednak skuteczność formacji obrony, która nie tylko nie pozwala zdobywać przeciwnikom punktów, ale i sama je zdobywa. Defensywa Husarzy dotychczas pięciokrotnie zapisała się na tablicy wyników, z tego aż trzykrotnie przyłożenie po akcjach powrotnych po przechwycie zdobył jeden z jej filarów, niesamowicie szybki i przez to niezwykle groźny Marcin Kaim. Co więcej, w nadchodzącym meczu szeregi obrony wzmocni jej zeszłoroczny podstawowy zawodnik Filip Janulewicz, grający na pozycji defensive end. - Nastroje wśród zawodników są dobre, nastawienie jest takie, by przypieczętować zwycięstwem awans do play-off. Przede wszystkim jednak chcemy zagrać dobry mecz, unikając przy tym kontuzji, u nas, jak i u przeciwnika - podsumowuje Krakowski. Czy warto wybrać się w niedzielę, w samo południe, aby zobaczyć potyczkę dwóch zespołów, odnośnie których pewne jest, że zrobią wszystko, aby zaprezentować się z jak najlepszej strony, a kibicom dostarczyć niezapomnianych sportowych emocji? Zgadzam się z Wami. Odpowiedź jest tylko jedna i nasuwa się sama. W takim razie do zobaczenia na stadionie.
�r�d�o: plfa.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: skryba1213 |
|