Trzy punkty zostają w Szczecinie
Kibice, którzy dzisiaj wybrali się na stadion przy Twardowskiego w końcu mogą być zadowoleni z uzyskanego wyniku. Tym razem jednak mogą mieć pretensje odnośnie gry portowej jedenastki, bo ta była bardzo słaba. Po pierwszych dwudziestu minutach spotkania wydawało się, że Pogoń w końcu nastrzela bramek, stało się jednak inaczej i gospodarze z niecierpliwością czekali na końcowy gwizdek sędziego Marcina Borskiego.
Mecz rozpoczął się dobrze dla Pogoni, choć w piętnastej minucie nastawiony na obronę zespół gości mógł objąć prowadzenie. Świetnie zachował się jednak Radosław Janukiewicz, który stanął na przeszkodzie Piotrowi Malinowskiemu. Portowcy odpowiedzieli minutę później piłkę uderzał Tchami, ostatecznie trafiła ona do Frączczaka a ten pokonał golkipera gości. W 19 minucie Rybansky drugi raz musiał wyciągać futbolówkę z siatki. Maksymilian Rogalski obsłużył Murayamę a ten będąc sam na sam z bramkarzem nie dał mu szans. Po chwili powinno być już 3:0, jednak mając przed sobą pustą bramkę Frączczak nie trafił w piłkę. W 22 minucie na strzał z dystansu decyduje się Malinowski, ale piłka przelatuje nad poprzeczką. W 36 minucie piłka ponownie wpadła do siatki gości za sprawą Robaka, ale arbiter wskazał na pozycję spaloną. Po chwili Robakowi udało się trafić do siatki, niestety do własnej....Ta sytuacja jakby podcięła skrzydła podopiecznym Dariusza Wdowczyka, granatowo - bordowi zaczęli się gubić i grać bardzo niedokładnie. Tuż przed przerwą na tablicy wyników powinien pojawić się remis. Janukiewicz odbił futbolówkę po strzale Malinowskiego, dopadł do niej Frank Adu Kwame i będąc na piątym metrze przed pustą bramką, posłał ją wysoko ponad poprzeczką...
Po zmianie stron nie działo się zbyt wiele. Pogoń próbowała atakować, Podbeskidzie się broniło. Portowcy popełniali bardzo dużo błędów. W 72 minucie Marcin Wodecki w zamieszaniu podbramkowym nie zdołał pokonać Janukiewicza, ale było bardzo gorąco. Dziesięć minut później zaskoczyć Rybanskyego próbował Abdul Mustafa, ale jego strzał został zablokowany. Pięć minut później w dogodnej sytuacji znalazł się Djousse, który otrzymał piłkę od Aki, egzekwującego rzut wolny. Obiegł obronę i strzelił z bliska, jednak na posterunku był bramkarz Podbeskidzia. Z dystansu próbowali jeszcze strzelać Robak i Abdul, ale futbolówka nie znalazła drogi do bramki. Spotkanie zakończyło się długo wyczekiwanym na własnym stadionie zwycięstwem. Portowcy wygrali 2:1 i dało im to awans na drugie miejsce w tabeli.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: paulinus |
|