MKS Lublin za mocny
Nie udało się zakończenie tego roku w wykonaniu szczypiornistek Pogoni Baltica Szczecin. Czwartkowe spotkanie z aktualnym mistrzem Polski zakończyło się bowiem ich dość wyraźną porażką. Jednocześnie powiedzenie: 'mój dom moją twierdzą' w tym przypadku się zdezaktualizowało. Na słowa uznania zasłużyły: Agata Cebula, Małgorzata Stasiak oraz... miejscowi kibice. Pierwsza z wymienionych wystąpiła przeciwko swojemu byłemu już klubowi. W ekipie gości z kolei nie do zatrzymania była tego dnia także Alina Wojtas. Rzadko, bo rzadko, ale tym razem absolutnie żadnych zastrzeżeń nie można mieć również do dwójki rozjemców z Lubina.
Lublinianki swoją siłę pokazały już od samego początku meczu. Pierwszą bramkę rzuciła rozgrywająca Wojtas. Gospodynie na trzymanie się blisko swoich rywalek stać było do pierwszego kwadransa. Po rzucie Stasiak w 6. minucie Pogoń objęła nawet jednobramkowe prowadzenie, ale dość szybko je straciła. Miejscowe popełniały zdecydowanie zbyt wiele błędów własnych, mnożyły się głupie wyrzuty piłki w aut, z czego korzystały podopieczne Sabiny Włodek. Trener Adrian Struzik tych błędów naliczył aż 27. Na dwie minuty przed końcem przewaga lublinianek wzrosła już do 6 trafień i z taką oba zespoły zeszły do szatni (15:21).
W drugiej połowie skuteczność obu drużyn była już zdecydowanie słabsza, ale była to głównie zasługa obu bramkarek. W ekipie gospodyń przypomniała o sobie Adrianna Płaczek, natomiast wśród gości błyszczały: Weronika Gawlik oraz Ekaterina Dzhukeva. Aż 10 z 26 bramek zdobyła Agata Cebula. Na 7 minut przed końcową syreną przewaga MKS-u wzrosła już do 10 goli. Pewne swego mistrzynie kraju w końcówce zwolniły tempo. Na parkiecie zameldowały się zmienniczki. W 59. minucie o czas na żądanie poprosił Struzik. Akcję po wznowieniu celnym rzutem zakończyła Dorota Jakubowska ustalając wynik końcowy na 26:34.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|