Leśnik/Rossa lepszy w Kartuzach
W meczu jedenastej już kolejki drużyna Leśnika/Rossy po bramkach Pawła Marczaka i Dominika Husejki w meczu wyjazdowym do Kartuz pokonała tamtejszą Cartusię 2:0 (1:0). Pierwsza połowa należała drużyny z Manowa, która przeprowadziła kilka groźnych akcji. Jeszcze przy stanie 0:0 dwie bardzo dobre okazje do zdobycia gola po indywidualnych akcjach miał Marcin Gozdal. Ale niestety przy pierwszej z nich piłka po jego strzale minimalnie ominęła bramkę, a przy drugiej strzał został wybroniony przez bramkarza gospodarzy.
Swoje okazje w tej części spotkania miał również Paweł Rakowski. Za pierwszym razem wygrał pojedynek ze swoim przeciwnikiem i oddał strzał w krótki róg, ale ponownie dobrze spisał się bramkarz Cartusii, który sparował piłkę na róg. Przy drugiej okazji piłka po strzale Pawła trafiła w poprzeczkę i opuściła plac gry. Więcej szczęścia manowianie mieli w trzydziestej drugiej. Piłka została zagrana do Konrada Romańczyka, ten na około dwudziestym metrze wygrał pojedynek z obrońcą i zagrał do Pawła Marczaka, który w polu karnym wyszedł sam na sam z bramkarzem gospodarzy i oddał strzał. Niestety piłka została wybroniona, ale ponownie trafiła pod nogi Pawła, ten przyjął i ponownie oddał strzał, tym razem pokonując bramkarza. W pierwszej połowie drużyna Cartusii praktycznie nie oddała żadnego strzału, a zawodnicy z Kartuz mieli problemy z rozgrywaniem.
Druga połowa to całkiem inny obraz gry. Cartusia wyszła zmotywowana, co zaowocowało dobrymi akcjami. Zawodnicy gospodarzy m.in. dwukrotnie wychodzili sam na sam z bramkarzem manowian. W pierwszej z tych akcji desperackim wślizgiem Krzysztof Hrymowicz wybił piłkę na aut. A przy drugiej okazji zawodnik gości stanął oko w oko z Tomaszem Tkaczem, ale ten na szczęście wybronił strzał. Przy tych dwóch sytuacjach środkowi Leśnika/Rossy po prostu się zagubili. Zaczęło się od przypadkowych piłek ze środka pola, co niestety zdekoncentrowało piłkarzy Tomasza Chrupałły, ale na szczęście dla nich gospodarze nie potrafili wykorzystać tych okazji. Dodatkowo na początku drugiej połowy trener Leśnika/Rossy zmuszony był do dokonania dwóch zmian. Boisko musiał opuścić Tomasz Sęk oraz Paweł Marczak, którym odnowiły się kontuzje. Druga połowa niestety nie szła po myśli manowian, ale pomimo to udało im się zdobyć drugiego gola w sześćdziesiątej czwartej minucie. Zaczęło się od faulu na Marcinie Gozdalu około osiemnaście metrów od bramki. Do piłki podszedł Dominik Husejko i bezpośrednim strzałem nad murem umieściła piłkę w siatce, która najpierw odbiła się jeszcze od poprzeczki. Przy tej bramce urazu głowy doznał Dawid Ejzygmann, co wymusiło kolejną zmianę w szeregach gości. Ta bramka podcięła skrzydła gospodarzom. Co prawda próbowali oni jeszcze oddawać strzały z dystansu, ale nic z nich nie wynikło. Trzy punkty wróciły do Manowa, a ta wygrana pozwoliła drużynie Leśnika/Rossy odskoczyć strefie spadkowej na trzy punkty.
�r�d�o: www.lesnik.manowo.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: piotrm |
|