Przykra porażka Pogoni Baltica
Zaskoczenie in minus tak można podsumować spotkanie w Szczecinie, w którym miejscowa Pogoń Baltica podejmowała EKS Start Elbląg. Przyjezdne zapowiadały przed zawodami, że przyjeżdżają do portowego miasta po rewanż i wygraną, która dałaby im spore szanse na awans do najlepszej czwórki w kraju. Po sobocie te szanse wzrosły znacząco. Spore słowa uznania należy skierować ku Edycie Szymańskiej, która to okazała się być prawdziwym katem Pogoni. Zdobyła łącznie 7 goli, ale nie ilość ma tu znaczenie, a momenty gry, w których je zdobywała.
Dobry początek widowiska okazał się być złym prorokiem. Gospodynie 6. minutach prowadziły 3:1 i rozgrywały naprawdę bardzo poprawny mecz. Dobrze w bramce spisywała się Sołomija Szywerska, a na skrzydle radziła sobie Hanna Yashchuk. Prawdziwą snajperkę miały jednak przyjezdne. Była nią wspomniana na wstępie Szymańska. To właśnie jej dwa trafienia w 22. i 23. minucie wyprowadziły Start na dwie bramki przewagi (8:10), które jak się potem okazało były początkiem klęski gospodyń. Na domiar złego równo z końcową syreną przy stanie 11:13 karę dwóch minut otrzymała Małgorzata Stasiak.
Po zmianie stron, zgodnie z przewidywaniami do ataku ruszyły elblążanki. Wynik otworzyła nie kto inny, jak właśnie Szymańska. Co prawda odpowiedziała na to golem Monika Stachowska, ale było to ciągle za mało. Z minuty na minutę Pogoń zaczęła popełniać coraz więcej błędów, o tyle, o ile obrona funkcjonowała w miarę poprawnie to atak już nie. - Starałyśmy się grać pod Gosię Stasiak, ale wiadomo, że ona przez 60 minut też nie może ciągle grać - powiedziała po meczu Patrycja Królikowska. Trener Adrian Struzik starał się szafować składem. Raz na środku rozegrania występowała Agata Cebula, innym razem Monika Głowińska, ale żaden wariant nie okazał się być na tyle skuteczny, by móc odwrócić losy tego meczu. W 49. minucie meczu, po bramce obrotowej na 18:21 oraz karze dwóch minut dla Moniki Aleksandrowicz można było mieć jeszcze nadzieję. Ta jednak umarła tak szybko, jak szybko się pojawiła. Od tego momentu Pogoń zdobyła zaledwie trzy bramki, a tak meczu nie da się wygrać lub chociażby zremisować. Miejscowe ostatecznie dwukrotnie dobiła Katarzyna Koniuszaniec i stało się jasne, że niespodzianka w postaci wygranej EKS-u stanie się faktem. Drugie spotkanie zostanie rozegrane już we wtorek 8 kwietnia w Elblągu. Przypominamy, że kolejna porażka wyeliminuje nasze panie z walki o medale.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|