Ina Goleniów pokonała w Szczecinku miejscowy Darzbór 2:1 po dwóch bramkach Wiśniewskiego.

Dla gospodarzy trafił Drewek. Mecz obfitował w wiele sytuacji bramkowych, a kibice nie mogli narzekać na brak emocji. Goleniowianie dzięki temu zwycięstwu znów dołączyli do ligowej czołówki. Biało-zieloni do sobotniego spotkania przystępowali w mocno okrojonym składzie - z różnych względów trener gości nie mógł skorzystać z kilku kluczowych zawodników. Przed meczem stało się więc jasne, że Inie będzie niezwykle ciężko o dobry rezultat na trudnym terenie w Szczecinku. Początek spotkania to potwierdził.

Już w 6 minucie błąd przy wyprowadzaniu piłki popełnili obrońcy Iny, ale w sukurs przyszedł im brak dokładności gospodarzy przy otwierającym podaniu. 2 minuty później precyzji przy dograniu już nie zabrakło. Piłka po bardzo dobrym podaniu ze środka pola przeleciała tuż nad głowami obrońców wprost do wychodzącego na czystą pozycję Drewka. Zawodnik gospodarzy mając przed sobą jedynie Kopocińskiego nie zmarnował okazji i strzałem w długi róg wyprowadził Darzbór na prowadzenie.

Po stracie bramki zaatakowali goście. Najpierw strzał Mojsiewicza pewnie wyłapał Malak, później jego prostopadłe podanie do Banachewicza było minimalnie za mocne i w ostatniej chwili znów udanie interweniował bramkarz gospodarzy. W 22 minucie fatalny w skutkach błąd popełnił jeden z obrońców Darzboru. Jakubowski odebrał mu piłkę w środku pola, wpadł w pole karne, po czym został sfaulowany i sędzia wskazał na 'wapno'. Do piłki podszedł Wiśniewski i nie pozostawił złudzeń Malakowi, doprowadzając do remisu.

Od tego momentu miała miejsce wymiana ciosów. Najpierw groźnie atakowali gospodarze, jednak po rzucie rożnym i strzale głową piłka minęła bramkę Iny, a chwilę później, w 28 minucie interwencja Stuby w okolicy pola karnego zatrzymała bardzo groźnie wyglądającą kontrę Darzboru. Następnie Ina za sprawą dwójkowej akcji Szymfelda i Banachewicza mogła wyjść na prowadzenie, ale strzał z piętnastu metrów tego drugiego został zablokowany. Szansę miał również Wiśniewski, jednak jego uderzenie z rzutu wolnego było niedokładne. Wymarzoną okazję w 42 minucie zmarnował Banachewicz. Po prostopadłym podaniu od Lubośnego stanął 'oko w oko' z golkiperem gospodarzy i przegrał ten pojedynek. W 44 minucie odpowiedział Darzbór. Indywidualną akcję przeprowadził Siemaszko - minął dwóch obrońców, wyszedł na czystą pozycję i... fatalnie skiksował. W doliczonym czasie gry Ina przeprowadziła jeszcze jedną akcję, tym razem skuteczną. W środku pola piłkę otrzymał Komenda, uruchomił prostopadłym podaniem Wiśniewskiego, a ten nie zmarnował sytuacji sam na sam z Malakiem. Ina wyszła na prowadzenie.

Druga połowa przebiegała pod dyktando goniących wynik gospodarzy. Najaktywniejszy w ich poczynaniach był Kościan, który raz po raz nękał goleniowskich obrońców. W pierwszym kwadransie drugiej połowy Kopociński trzykrotnie popisał się dobrym interwencjami. Bramkarz Iny w 51 minucie obronił strzał zza pola karnego, po czym popisał się refleksem przy dobitce. W 54 minucie z kolei, na spółkę z Szymfeldem, zatrzymali kolejną bardzo groźną sytuację gospodarzy. W 60 minucie Kościan idealnie wypuścił Siemaszkę, jednak Kopociński wygrał pojedynek sam na sam. Ina w tym czasie odpowiedziała tylko jedną groźną kontrą, której nie zdołał wykończyć Jakubowski.

Następny kwadrans upłynął również pod znakiem przewagi gospodarzy, jednak Darzbór nie stworzył sobie żadnej dogodnej sytuacji do wyrównania. Prawdziwy festiwal zmarnowanych okazji rozpoczął się w 75 minucie. Najpierw Mojsiewicz w kluczowym momencie źle wypuścił sobie piłkę w sytuacji 3 na 2, czym umożliwił obrońcy skuteczną interwencję. W odpowiedzi Darzbór przeprowadził akcję, po której goleniowscy obrońcy w ostatniej chwili zablokowali strzał z dość bliskiej odległości. Kilkadziesiąt sekund później Ina powinna podwyższyć prowadzenie. Do długiego podania dopadł Jakubowski, tuż przed polem karnym ściął akcję do środka i wyłożył piłkę Wiśniewskiemu. Tylko ofiarna interwencja obrońcy i zbyt długie składanie się do strzału uratowało gospodarzy. Minęła chwila i znów Jakubowski znalazł się w podobnej sytuacji, ale tym razem, zamiast podawać do doskonale ustawionego Wiśniewskiego, zdecydował się na strzał, który nie sprawił problemów Malakowi.

Od 80 minuty bardzo wyraźną przewagę osiągnął Darzbór. Kościan dwukrotnie znajdował się w świetnych sytuacjach, ale za każdym razem dobrze bronił Kopociński. Darzbór zamknął Inę niemal we własnym polu karnym. Liczne wrzuty z autów i rożnych oraz akcje oskrzydlające nie przynosiły jednak efektu. Gospodarze najbliżej byli w 88 minucie po rzucie rożnym, jednak zamykającemu akcję zawodnikowi gospodarzy zabrakło centymetrów do sięgnięcia piłki. W ostatniej akcji meczu miała miejsce również kontrowersja - gospodarze domagali się odgwizdania rzutu karnego po zagraniu ręką w polu karnym Iny. Sędzia użył gwizdka... ale tylko po to, by zakończyć spotkanie.

Darzbór Szczecinek - Ina Goleniów 1:2 (1:2)
Bramki: Drewek (8') - Wiśniewski 2x (22' - rz. karny; 45')

Skład Iny: Kopociński - Szymfeld, Mituła, Stuba, Gałgan - Lubośny, Komenda, Banachewicz, Wiśniewski, Mojsiewicz (86' Żurowski) - Jakubowski (90' Żabicki)

ďż˝rďż˝dďż˝o: własne