Na ten dzień kibice w Cychrach czekali bardzo długo. Po serii niepowodzeń i słabej grze na początku sezonu Pomorzanin odniósł cenne zwycięstwo z trzecia drużyną ligi, Klonem Krzecin.

Na początku meczu obie drużyny badały przeciwnika, nie było groźnych sytuacji z jednej jak i z drugiej strony. Po upływie kilku minut groźna akcja Klonu przerwana taktycznym faulem. Mateusz Kozarowski zatrzymuje zawodnika Klonu na ok 30m, który wychodził na czystą pozycje. Decyzja sędziego nie mogła być inna, żółta kartka dla defensywnego pomocnika gospodarzy.



Dopiero po upływie dłuższego czasu Klon zaatakował po raz drugi, ale po dośrodkowaniu z prawego skrzydła, napastnik gości nie potrafili z najbliższej odległości wpakować piłkę do siatki B. Wyki.
Pomorzanin w pierwszej połowie stworzył sobie kila dobrych sytuacji, ale dopiero w ok. 30 minucie, środkowy pomocnik gospodarzy, Krzysztof Grzelak przejął piłkę, która rozgrywali obrońcy z Krzecina i wyszedł sam na sam z bramkarzem. Akcję zakończył silnym strzałem w długi róg, Pomorzanin obejmuje prowadzenie.



Druga połowa to od początku ataki piłkarzy z Krzecina, Pomorzanin ograniczał się do kontrataków. Momentami było groźnie pod bramka gospodarzy, serie rzutów rożnych dla gości mogły zakończyć się bramką, ale obrona Cychr grała dziś bezbłędnie.

Cychry konsekwentnie realizowały założenia taktyczne narzucone w przerwie przez trenera, po jednym z rzutów rożnych dla Krzecina, gospodarze przeszli do błyskawicznej kontry, piłka trafiła do prawego pomocnika Marka Jaszczuka, który zagrał z pierwszej piłki na wolne pole do  Mariusza Ciska, który piekielnie mocnym, precyzyjnym strzałem po ziemi w krótki róg zaskoczył bramkarza. Pomorzanin podwyższa na 2:0. Po tym golu goście się już nie podnieśli, Pomorzanin zamknął rywala na jego połowie. Było jeszcze kilka dogodnych sytuacji do zdobycia gola, ale wynik ostatecznie nie uległ zmianie.