Pokaz dobrej gry
Popołudniu na kortach szczecińskiego challengera działo się na prawdę wiele. Najpierw na obiekcie centralnym uwagę przykuło spotkanie z udziałem Kamila Majchrzaka, chyba najbardziej obiecującego polskiego tenisisty młodego pokolenia.
Na szczęście dla kibiców było na co popatrzeć, a i to co 18-latek z Piotrkowa Trybunalskiego pokazał, daje nadzieje na emocje w kolejnych rundach Pekao Szczecin Open. Już w pierwszym secie pojedynku z wiele bardziej doświadczonym i notowanym obecnie na 224 miejscu listy ATP Chorwatem - Antonio Veicem można było przecierać oczy ze zdumienia. Polak grał jak natchniony i wygrał bez problemu w stosunku 6:2. W pierwszym secie Veic grał tak jak ja lubię, żeby mi się grało, czyli nie serwował mocno i zbyt dokładnie, dzięki czemu dominowałem na korcie i robiłem, co chciałem - stwierdził tuż po meczu Kamil Majchrzak. W drugiej odsłonie potyczki pojawiły się jednak pewne trudności.
Drugi set mi nie szedł. Zostałem przełamany i to mnie jakoś wybiło z rytmu. Zdekoncentrowałem się tym i mimo, że miałem szansę powrócić do remisu, nie udało się. Na szczęście na samym początku trzeciego seta przełamałem rywala i to dało mi dużo pewności siebie. Przy 5:3 była kolejna szansa na podwyższenie przewagi, ale chyba jeszcze młodzieńcze uroki gry dały o sobie znać... - skomentował z rozbrajającą szczerością uzdolniony młodzian.
Chodziło o sytuację, kiedy po bardzo ładnej akcji obronnej Polaka i agresywnym odegraniu chorwacki tenisista ratował się wysoką i niezbyt mocną piłką, do której bez problemu dobiegł Majchrzak. Zamiast ją skończyć, uderzył z woleja w spory aut, zaskakując samego siebie. To był jednak właściwie jedyny błąd, jaki zawodnik popełnił w tym secie. Grał bowiem bardzo mądrze, dojrzale, podejmował właściwe decyzje przy rozgrywaniu kolejnych akcji, za co zbierał zasłużone i gromkie brawa. Jego dużym atutem jest też mocny serwis. Właśnie silnym asem - 209 km/h zakończył mecz ogrywając przeciwnika 2:1 (6:2, 2:6, 6:4). Podstawowy cel już zrealizowałem, bo chciałem przebrnąć co najmniej przez pierwszą rundę. Udało się, ale na pewno na tym nie chcę poprzestać. Jak już to się udało osiągnąć, wszystko co zrobię dalej, będzie kolejnym krokiem w przód. Na pewno będę walczył o każdą piłkę i tak jak mówiłem nie poprzestanę na tym jednym zwycięstwie - zapewnił Majchrzak uśmiechając się wymownie. W trakcie trwania tego meczu, bardzo ciekawie było również na korcie nr 2, gdzie rakiety skrzyżowali Philip Davydenko i Nikoloz Basilashvili z Gruzji. Po tym pierwszym spodziewamy się wiele, w końcu to kolejny z utalentowanych zawodników młodszego pokolenia, ale znajdujący się już w takim momencie kariery, w którym musi zacząć wygrywać, jeśli chce w światowym singlu choćby nawiązać do wyczynów swojego wujka - Nikołaja Dawidienko. Pierwszy set zupełnie Rosjaninowi nie wyszedł. W kolejnych był już jednak bardziej konsekwentny i wykorzystał świetne warunki fizyczne. Wygrał dwukrotnie 6:4, a cały mecz 2:1. Nieco wcześniej inny pojedynek gości zza granicy odbył się na korcie nr 1. Andreas Beck z Niemiec (nr 5 turnieju) spotkał się z Francuzem - Axelem Michonem. Mecz zapowiadał się na wyrównany, bo i potencjały zawodników wydawały się zbliżone, choć nieco bardziej doświadczony jest Niemiec. Regularnie przecież próbuje swoich sił w kwalifikacjach wielkich szlemów. Ma za sobą gry w drugich rundach tych turniejów. Dziś nie był jednak lepszy od niżej notowanego Michona, a po dwóch pierwszy setach 3:6, 6:3, w trzecim poległ do zera. Po tym spotkaniu przyszedł czas na mecz piątego Polaka w turnieju, czyli Rafała Teurera. Po ambitnej walce i gonitwie rywala w trzecim secie, ostatecznie to Francuz - Mathias Bourgue okazał się lepszy. Bourgue szybko przełamał Polaka na poczatku ostatniej części spotkania i konsekwentnie utrzymywał swój serwis. Jeszcze w dziewiątym gemie nadziei, przy stanie 3:5, Teurer nie obronił swojego podania. Przegrał więc 1:2 (4:6, 6:4, 3:6). W konsekwencji w dalszej części turnieju mamy już tylko Kamila Majchrzaka. Być może w sukurs pójdzie mu jeszcze Grzegorz Panfil, który w wieczornym meczu mierzy się z Niemcem - Dustinem Brownem (nr 2 turnieju).
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: flora |