Stachowska najlepiej broniącą mistrzostw. Polki bez szans na awans
Nie tak miało wyglądać spotkanie ostatniej szansy w wykonaniu reprezentacji Polski na mistrzostwach Europy. Dlaczego ostatniej? Porażka z faworyzowaną Danią sprawiała, że nasze panie nie miały już żadnych szans na awans do fazy pucharowej. Spotkanie to miało być zaś rewanżem za porażkę podopiecznych Kima Rasmussena za mecz o brązowy medal mistrzostw świata w 2013 rozgrywanych w Serbii. Tymczasem rywalki dość szybko wskazały nam miejsce w szeregu. Nie zawiodła Monika Stachowska, która przez obserwatorów uznawana jest obecnie za najlepiej broniącą szczypiornistkę mistrzostw Starego Kontynentu.
Tuż po spotkaniu z reprezentacją Rosji nieoczekiwany ruch wykonał nasz sztab szkoleniowy. Odwołał Małgorzatę Gapską, a zaprosił w trybie pilnym Annę Wysokińską. Co miała wnieść zmiana, a właściwie zamiana bramkarek, skoro postawiono na Izabelę Prudzienicę? Swoją drogą, reprezentująca na co dzień Energę AZS Koszalin okazała się być kluczem do odniesienia sukcesu nad Sbroną i to właśnie na powtórkę liczono w sobotę. Koszalinianka niestety tym razem broniła słabo. Statystyki pokazują, że na 29 rzutów odbiła raptem 6, co daje jej 21-procentową skuteczność. Za porażkę ze Skandynawkami winić jednak nie należy obrony, a atak pozycyjny. O tyle, o ile w pierwszej połowie można było mieć tylko kilka uwag, bo i błędów nie ustrzegły się rywalki, to w drugiej z minuty na minutę było coraz słabiej.
Najwięcej krwi napsuła Polkom Maria Fisker. Swoje dołożyła między słupkami Sandra Toft (41 proc. skuteczności obron). Do przerwy był remis po 9, po zmianie stron miało się wrażenie, że ogląda się powtórkę z mistrzostw świata. Polki zaczęły być nieskuteczne w ataku. Już w 45. minucie było 20:14, a strata wcale nie była zmniejszana. Nie pomagały upomnienia indywidualne. Gra z lotną bramkarką była idealnym w tamtym czasie rozwiązaniem na Polki. W końcówce nasze panie grały już bez wiary w sukces. Porażka nie pogrążała nas, jednak wynik meczu Hiszpanii z Norwegią sprawił, że na awans nie mamy już nawet matematycznych szans. Niemniej ważne by wygrać przynajmniej jedno spotkanie. 11 drużyn uzyska bowiem prawo gry w barażach do kolejnych mistrzostw. Dwunasta drużyna tego prawa zostanie pozbawiona. Jest więc za co trzymać kciuki.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|