Każdy z nich ma swoją historię. Najmłodszy, 17-letni Bartek, urodził się z wadą kończyny, najstarszy zaś, 54-letni Edziu, ma amputowaną nogę, wskutek wypadku.

I mimo że większość jest spoza Szczecina, a niektórzy dojeżdżają na treningi we własnym zakresie nawet ponad 100 kilometrów, to prawie wszyscy, w liczbie pięciu zawodników, stawili się w sobotę przy Świętoborzyców na zajęciach Gryfa Szczecin. Pierwszych po Mistrzostwach Świata w amp futbolu, w których reprezentacja Polski, we wspomnianym wcześniej Bartoszem w drużynie, zajęła czwarte miejsce. Kolejnych, mających przygotować zespół do gry o Mistrzostwo Polski 2015.

- To pracowita, ale pozytywnie zakręcona ekipa - zachwala swoich podopiecznych prezes i jednocześnie fizjoterapeuta Gryfa Zofia Kasińska.

Najbardziej znaną postacią jest właśnie nazywany polskim Messim Łastowski. I to on w poniedziałek, w trakcie uroczystej gali, otrzymał nagrodę dla najlepszego sportowca niepełnosprawnego Ziemi Szczecińskiej 2014, w plebiscycie „Kuriera Szczecińskiego”.

Napastnik z Nowych Lin pod Pyrzycami to jednak nie jedyny reprezentant kraju w Gryfie. Drugim jest Tomek Masłowski, piłkarz rezerw Floty Świnoujście. Będą i następni.

- W lidze dołączy do nas trzech piłkarzy z kadry narodowej, którzy nie mają klubów, oraz jeden gracz z Niemiec - zapowiada Kasińska, dodając, że cały czas poszukują nie tylko osób po amputacjach jednej nogi lub ręki, czy też z wadą którejś z kończyn, ale też sponsorów, którzy wsparliby klub. Czego potrzebują? - Strojów, dresów, ale i sprzętu, takiego jak piłki czy pachołki.

Czas mają do kwietnia. Wtedy to rozpoczną się pierwsze w historii polskiej piłki nożnej rozgrywki niepełnosprawnych. Choć patrząc na to, co potrafi zrobić z piłką Messi, jedną nogą i przy pomocy kul, trudno zaprzeczyć, że niepełnosprawność jest wyłącznie w naszych głowach. Będzie się można o tym przekonać w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia, po godzinie 13. Wówczas to TVN 24 wyemituje program poświęcony szczecińskim futbolistom bez nóg.

ďż˝rďż˝dďż˝o: własne