Kuguary z Wilkami
W sobotę, 11 kwietnia o godzinie 13:00, na stadionie łódzkiego MOSIR-u przy ul. Małachowskiego, Wilki rozegrają pierwsze spotkanie tego sezonu przed własną publicznością. Rywalem zespołu z Łodzi będą Cougars Szczecin.
Wilki tegoroczną inaugurację rozgrywek PLFA I mają już za sobą. Przed niespełna dwoma tygodniami zespół z Łodzi zaliczył zupełnie nieudaną podróż do Sopotu, gdzie dotkliwie przegrał z Seahawks 0:49. - Staramy się zapomnieć o tej porażce. Od początku do końca zaprezentowaliśmy się źle. Mobilizacja i wola walki prysła po kilku pierwszych akcjach, w których gubiliśmy piłkę. Niepowodzenia potęgował brak kilku kluczowych graczy. Jednak ten kubeł zimnej morskiej wody bardzo się przydał. Każdy widział ile rzeczy zrobiliśmy źle. Rozmowa po starciu oczyściła nasze umysły i wierzę, że nie przegramy już żadnego meczu w głowie - ucina kwestię ostatniego spotkania Jarosław Kalita, prezes Wilków.
Jego ekipa chcąc zetrzeć plamę z marcowego blamażu w Trójmieście trenuje do spotkania ze Szczecinem szczególnie ciężko. Wilki przez całe lato pracowały nad nowymi taktykami, które muszą jeszcze skutecznie wprowadzić na boisko. Zwłaszcza dotyczy to liniowych: - Liczymy, że do zwycięstwa poprowadzi nas właśnie ta formacja. Ci zawodnicy poświęcili dużo czasu oraz zostawili litry potu na treningach i siłowni żeby stać się lepszymi i silniejszymi. Solidnie przepracowali wakacje a teraz muszą „tylko” udowodnić to na meczach - mówi Kalita.
Najbliższa okazja ku temu w sobotę, chociaż gospodarze przypominają, że szczecińska załoga jest bardzo silna. W ubiegłej kampanii Kuguary były o krok od awansu do półfinałów PLFA I. - Do każdego przeciwnika podchodzimy z szacunkiem. Analizujemy nagrania Cougars i staramy się jak najlepiej przygotować naszą grę. To będzie pierwszy mecz w tym sezonie przed własną publicznością, dlatego dołożymy wszelkich starań żeby nie zawieść naszych wspaniałych kibiców - komentuje prezes Wilków. Dla Cougars sobotnie spotkanie będzie startem rozgrywek w tym roku. W Szczecinie mają już po dziurki w nosie okresu przygotowawczego i chcą w końcu wrócić do walki. Mimo ekscytacji Kuguary dosyć ostrożnie oceniają swoje ambicje: - Zamierzamy przede wszystkim pokazać, że poprzednia edycja nie była przypadkiem i potrafimy wygrywać. Chcielibyśmy powtórzyć bilans z 2014 roku a na ile ten plan się uda okaże się w trakcie sezonu - mówi o aspiracjach swojego zespołu Tomasz Leszczyński, manager Cougars Szczecin. W czasie tego długiego okresu przygotowawczego w stolicy województwa zachodniopomorskiego nie obyło się bez zmian. Klub opuściło wielu wartościowych zawodników, którzy albo zawiesili swoją przygodę z futbolem, albo zasilili topligowe załogi. Teraz więcej szans na grę otrzymają ubiegłoroczni rezerwowi, którzy mają stanowić nową siłę Kuguarów. Pomóc w tym miały ćwiczenia przed sezonem: - Było bardzo intensywnie. Sprawdzaliśmy się również z silnymi drużynami niemieckimi. Tryb przygotowań wyglądał podobnie jak rok temu. Dlatego mamy nadzieję, że i wyniki będą conajmniej równie dobre - ocenia krótko Leszczyński. Cougars do Łodzi przyjeżdżają po zwycięstwo, ale nie zapominają, że gospodarze będą chcieli zrekompensować swoim kibicom porażkę z pierwszej kolejki. - Wilki w zeszłym roku, podobnie jak my, pokazały, że trzeba liczyć się z beniaminkami w PLFA I. Teraz zdążyły się już boleśnie przekonać, że nic w tej kwestii się nie zmieniło. Myślę, że podrażnieni dotkliwą porażką w Sopocie chcą zaprezentować się u siebie z jak najlepszej strony. To z pewnością nie będą łatwe zawody. Zapowiada się starcie dwóch drużyn, które przed tym sezonem zostały poważnie przebudowane. Zobaczymy, komu ta modernizacja wyszła bardziej na zdrowie - kończy manager Kuguarów.
�r�d�o: plfa.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: skryba1213 |
|