W niedzielne południe w Dolicach spotkały się zespoły juniorów starszych miejscowej Unii i Arkonii Szczecin.
Spotkanie zapowiadało się bardzo ciekawie, ponieważ nasz zespół chcąc awansować do ligi wojewódzkiej nie może się potknąć i każdy mecz gra o 6 pkt, a zespół miejscowych zajmujący trzecie miejsce przy wygranej również nawiązał by walkę o awans.

Pierwsza połowa to przede wszystkim przyzwyczajanie się do warunków panujących na boisku. Gra pod wiatr i naturalna płyta boiska nie były naszymi sprzymierzeńcami. Plan gospodarzy bazująca na długich podaniach mijających środkową strefę do 15 min. był bliski powodzenia. Miejscowi w tym okresie stworzyli sobie kilka dobrych sytuacji strzeleckich. Od tego momentu sytuacja została opanowana. Wygrywając środek pola, zaczęliśmy kontrolować wydarzenia na boisku. Stwarzając m.in. dwie 100 procentowe okazje nie wykorzystane przez Frysia i Wojtkiewicza . I gdy wydawało się, że gol jest tylko kwestią czasu wydarzyła się sytuacja, która rzadko zdarza się na boiskach ligowych. Wykonujący rzut rożny piłkarz Unii tak uderzył piłkę, że ta z pomocą wiatru i bezczynnością naszego bramkarza wpadła bezpośrednio do bramki, kończąc pierwszą połowę spotkania.

Piłkarze zmobilizowani w przerwie meczu, na drugą połowę wyszli mocno zdeterminowani. Przewaga na boisku była przygniatająca, dowodem na to jest tylko jeden i to niecelny strzał gospodarzy w tej części meczu. Z kolei ataki naszej drużyny przypominały ”uderzanie głową w mur”, aż do 85 min. w której na indywidualną akcje zdecydował się Fryś, mijając kilku rywali i oddając strzał w samo okienko bramki, wyrównał stan rywalizacji i zrehabilitował się za pudło z pierwszej połowy. Już minute później błąd bramkarza wykorzystał Wojtkiewicz i zrobiło się 2:1. Kropkę nad i postawił w 90 min. Fryś wykorzystując rzut karny i ustalając wynik spotkania na 3:1.

Podsumowując, pochwała za charakter i walkę do końca, bura za styl w jakim nasza drużyna to osiągnęła.

�r�d�o: http://www.arkonia.szczecin.pl