Wielka niespodzianka w Cerkwicy
Przed meczem w Cerkwicy chyba nikt o zdrowych zmysłach nie przewidziałby takiego rezultatu. Nie ujmując niczego drużynie gości, miejsce w tabeli wskazywało raczej zdecydowanie na ekipę Bizona, ale zdarzyło się zgoła odmiennie. Pierwsze słowo należało do gospodarzy gdy z idealnej okazji nie skorzystał K. Janowski marnując idealną okazję stojąc oko w oko z niemal pustą bramką. To czego nie udało się gospodarzom los przysporzył gościom. Dwa błędy bramkarza i dwa prezenty dla gości. Po 20 minutach było 0-2. Po pół godzinie pojedynku trener gospodarzy zdecydował się na zmianę w bramce i nieszczęśliwie interweniującego Ostrowskiego zastąpił Syropiatko. Wychowanek z Cerkwicy jednak w sytuacji sam na sam po błędzie obrońców został zmuszony do wyjęcia piłki z siatki jeszcze w tej samej połowie i do przerwy było 0-3.
Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Nieudolne poczynania ekipy gospodarzy skutecznie rozbijali piłkarze Gardominki często kontratakując. W drużynie gospodarzy próby strzałów odnotował jedynie Jedraszewski, a najlepsze sytuacje w meczu zmarnowali Maslij i Bodnar. Za to ekipa gości grała jak w transie. Kolejne zagranie z głębi pola owocuje czwartą bramką i Bizon po fatalnym występie ulega na własnym boisku w meczu niemal derbowym z Gardominka Mechowo 0-4. Na odnotowanie zasługuje fakt, że za niepotrzebne ostre zagranie z boiska usunięty został napastnik Bizona M. Bodnar. Z braku informacji stwierdzic mogę, że bardzo dobrze zagrała linia ataku w ekipie Gardominki oraz trzymający w ryzach obronę gości G. Ratajczyk. Na wyróżnienie zasługuje również lewy pomocnik mechowian potocznie zwany "Ganga". relacjďż˝ dodaďż˝: Pajonk |
|