Mecz się odbył, tak można by powiedzieć o spotkaniu Masovii Maszewo z występującą w A klasie drużyną rezerw Dąbrovii Stara Dąbrowa. Mecze Pucharu Polski na szczeblu okręgu przez większość drużyn szczególnie tych występujących w wyższych klasach rozgrywkowych, traktowane są jako poligon doświadczalny dla trenerów. Nie inaczej było też w drużynie trenera Marka Karmazyna. W spotkaniu o tzw. stawkę w pierwszym składzie zadebiutowało 3 nowych zawodników z drużyny juniorskiej prowadzonej przez Mariana Kłębowskiego. Byli to miedzy innymi: bramkarz Bartłomiej Łyś, pomocnicy : Zygmunt Klotz oraz Arkadiusz Surowiec. W składzie znalazł się już mający za sobą niegdyś występy w pierwszym zespole Damian Rogoża.

W tym spotkaniu trener maszewiaków nie skorzystał z usług: Marka Osesika, Marcina Zwolaka, Przemysława Kozakowskiego, Daniela Babickiego, Sebastiana Kwiatkowskiego oraz Gererda Kisickiego natomiast na ławce rezerwowych znalazł się Grzegorz Buczma, Mariusz Rola oraz Kamil Młynarczyk. Mecz rozegrano nie tak jak pierwotnie planowano w Chlebowie a na głównej płycie boiska w Starej Dąbrowie.


Pierwsza połowa to bardzo słabe spotkanie w wykonaniu podopiecznych Marka Karmazyna. W odsłonie tej nie zawodzili młodzi zawodnicy maszewskiego zespołu jednak ci, którzy na co dzień są podstawowymi graczami w meczach ligowych. Na szczególną uwagę zasłużył brak skuteczności napastników naszego zespołu, którzy notorycznie marnowali dobre okazje do zdobycia bramki. W pierwszej części spotkania maszewicy stworzyli sobie około 5 stuprocentowych okazji jednak żadnej z nich nie udało sie wykorzystać. To że niewykorzystane sytuacje się mszczą gospodarze udowodnili w 30 min. gdy niegroźny strzał z 20 metrów zaskoczył Łysia i gospodarze cieszyli się z prowadzenia. W 36 minucie pada bramka wyrównująca jednak nie autorstwa któregoś z graczy Masovii, gdy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego bramkarz gospodarzy pakuje piłkę do własnej bramki.


Druga połowa to istne oberwanie chmury nad stadionem i już nieco lepsza gra maszewiaków oraz szybka bramka w 49 minucie wprowadzonego po przerwie Młynarczyka. W 57 minucie arbiter tego spotkania popełnia kardynalny błąd nie zauważając wyjście bramkarza Dąbrovii z piłką w rekach poza pole karne. I gdy maszewiacy protestowali tą sytuację gospodarze przeprowadzają szybki kontratak po który zdobywają bramkę wyrównującą. Od tego momentu na boisku grała już tylko Masovia zaś gospodarze najwidoczniej opadali z sił, bo w 62' na prowadzenie po podaniu od Siemaszki Masovię wyprowadził Szpakowski. 74 minuta to kolejna bramka dla gości po asyście Młynarczyka sytuacje sam na sam wykorzystuje Siemaszko.Od 86 minuty maszewicy co minutę zdobywają kolejne bramki. Najpierw swoje drugie trafienie uzyskuje Szpakowski oraz dwa kolejne gole trafiają na konto nieskutecznego w pierwszej połowie Izdebskiego po asystach Młynarczyka. W 90 minucie wynik na 8:2 dla Masovii podwyższa Domaradzki po czym sędzia kończy spotkanie.


Mimo iż Masovia odniosła w tym spotkaniu bardzo przekonujące zwycięstwo jej gra była iście wakacyjna a jeden z obserwatorów tego spotkania stwierdził trafnie iż gospodarzom można było sprawdzić dowody tożsamości a zwycięstwo przyszło by bez jakiejkolwiek nerwówki.



Dąbrovia II Chlebowo – Masovia Maszewo 2:8



1:1 - 36' - samobójcza

1:2 - 49' - Kamil Młynarczyk

2:3 - 62' - Artur Szpakowski

2:4 - 74' - Krzysztof Siemaszko

2:5 - 86' - Artur Szpakowski

2:6 - 87' - Robert Izdebski

2:7 - 88' - Robert Izdebski

2:8 - 90' - Tomasz Domaradzki



MASOVIA: Łyś (46' Buczma)- Rogoża, Siemaszko, Chomont, Wino (46' Rola)- Surowiec, Klotz, Mazur (46' Młynarczyk), Domaradzki - Izdebski, Szpakowski.



SĘDZIOWALI: Kądziołka, Szczygieł, Wargin



www.masovia.net