Mecz prób, błędów i... bez bramek
Sobotnie przedpołudnie w Gdyni cieszyło kibiców zgromadzonych na Narodowym Stadionie Rugby ładną pogodą i... na tym koniec.
Ofensywy obydwu drużyn dalekie były od pokazania całego swojego potencjału, za to często kiksowały zmuszane przez bardzo dobrze dysponowane w tym dniu bloki obronne do popełniania sporej ilości błędów. Warto podkreślić, że nasza defensywa dzięki pewnej i skutecznej grze po raz pierwszy w tym sezonie nie straciła bramki.
Od początku spotkania obydwie drużyny chciały zaznaczyć swoją bojową i bezpardonową postawę, skutkowało to sporą ilością przebiegniętych kilometrów przez piłkarzy obu drużyn oraz nie małą dozą strat i niedokładnych podań wymuszonych przez pressing stosowany z przerwami właściwie od pierwszej do ostatniej minuty. Gospodarze w tej części meczu kilkukrotnie uderzali w kierunku bramki bronionej przez Piotra Ruska, lecz za każdym razem nasz golkiper pewną grą żegnał niebezpieczeństwo spod naszej bramki lub strzały te okazywały się bardzo niecelne. Żółto-zieloni odpowiadali zagrożeniami z rzutów rożnych i strzałami zza pola karnego, niestety uderzenia między innymi Krzysztofa Filipowicza mijały bramkę Bałtyku w bezpiecznej dla nich odległości.
Obraz gry w drugiej połowie nie zmienił się wiele. Nieznaczną optyczną przewagę w okresie przybliżającym nas do ostatniego gwizdka sędziego tego meczu zdobyli gospodarze, lecz było to bardziej nastawieniem się naszego zespołu na skuteczną kontrę niż na większej chęci zdobycia gola przez biało-niebieskich. Stanowcza postawa jednej jak i drugiej drużyny w obronie skutkowała nieliczną ilością zagrożeń pod obydwiema bramkami, wynikiem tego był sprawiedliwi bezbramkowy remis na który zapracowały obie drużyny. SKS Bałtyk Koszalin - KP Chemik Police 0-0
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne (www.chemik.police.pl)
relacjďż˝ dodaďż˝: LordBiedak |
|