Na boisku w Krzymowie spotkały się drużyny miejscowego Klona z Sokołem Przyjezierze. Goście przystąpili do tego meczu w osłabionym składzie m.in. bez R. Kurasa i S. Wernera. Mecz rozpoczął się dość nieoczekiwanie, ponieważ juz pierwsza akcja to brutalny faul zawodnika gospodarzy na nogi P. Rogalskiego i w konsekwencji czerwona kartka! Sędzia jednak chyba zbyt pochopnie podjął decyzje o usunięciu zawodnika z boiska. Przez resztę spotkania próbował chyba się zrehabilitować ponieważ za każdym razem kiedy P.Rogalski był faulowany, nie gwizdał przewinienia. Mimo utraty jednego zawodnika to Klon był zespołem przeważającym, jednak ich akcje zazwyczaj kończyły się słabymi dośrodkowaniami.

Pierwsi groźną sytuację stworzyli jednak goście, dobre podanie od R.Brodackiego i M.Brodacki znajduje się w sytuacji sam na sam z bramkarzem jednak nie trafia w bramkę. Następne minuty to walka głównie w środkowej części boiska, po jednej z takich akcji faulowany jest zawodnik gości po czym Sokół szybko rozpoczyna grę i R.Brodacki popisuje się świetną asystą do Taraska, a ten będąc w sytuacji sam na sam umieszcza piłkę w "długim" rogu bramki. Po zdobyciu bramki piłkarze Sokoła cofnęli się do obrony i czyhali na groźne kontry. Pod koniec pierwszej połowy gospodarze wywalczyli rzut rożny, po którym zdołali zdobyć kontaktowego gola. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 1:1.



W zespole Sokoła w przerwie doszło do ostrej wymiany zdań między kapitanem zespołu i jednym z zawodników. To chyba zdeprymowało resztę drużyny ponieważ w drugiej połowie dali sobie strzelić jeszcze dwie bramki. Najpierw sędzia gwizdnął karnego "z kapelusza". Sam faulowany zawodnik po meczu przyznał się, że obrońca gości czysto wybił mu piłkę. Z kolei trzecia bramka była konsekwencją głupiej straty w środku pola przez A. Wernera. Jednakże warto podkreślić, że Sokół również miał sytuacje do strzelenia kolejnych bramek. Między innymi M.Brodacki zmarnował trzy doskonałe sytuacje sam na sam z bramkarzem, czy rzut wolny wykonywany przez Kożlika obronił bramkarz Klonu. Pod koniec drugiej połowy po dobrym przechwycie w środku boiska Tarasek popisał się świetnym podaniem, do piłki doszedł R.Brodacki i w sytuacji sam na sam dość szczęśliwie zdołał zmniejszyć rozmiary porażki. Podsumowując Klon Krzymów wygrał zasłużenie, mimo iż prawie cały mecz grał w osłabieniu.