Po dwóch porażkach z rzędu na własnym stadionie,Błękitni jako faworyt dzisiejszego meczu stanęli na wysokości zadania i pokonali Gryfa Wejherowo 2-1.
Początek spotkania był dość wyrównanym widowiskiem,lecz z czasem do głosu dochodzili piłkarze Błękitnych i już 8 minucie na bramkę uderzał Filip Karmański, lecz futbolówka trafiła w boczną siatkę.Od tej pory gospodarze zaczęli być stroną dominującą, jednak nic z tego nie wynikało.Niestety znów brakowało skuteczności. Wraz z upływem czasu co raz bardziej aktywni byli piłkarze Gryfa Wejherowo, jednak obrona gospodarzy skutecznie odpierała ataki rywali.W 22. minucie groźnie wrzucał napastnik gości, a do piłki dopadł Mikołaj Gabor, lecz Mariusz Rzepecki pozostał czujny w bramce.
Mecz był dość ciekawym widowiskiem, a w końcówce pierwszej odsłony uaktywnili się piłkarze Adama Topolskiego. W 37. minucie piłkę w siatce umieścił Patryk Paczuk, ale pomocnik gospodarzy był na spalonym. Ostatecznie bramki do przerwy nie padły.
Druga połowa doskonale rozpoczęła się dla Błękitnych, bowiem już w 49. minucie wyszli oni na prowadzenie, a piłkę w siatce umieścił Krystian Sanocki, który wykorzystał podanie Wojciecha Fadeckiego. Radość gospodarzy nie trwała zbyt długo bo 180 sekund później do wyrównania doprowadził Filip Szewczyk. Obie drużyny od tego czasu dążyły do przechylenia szali na swoją korzyść. W 71. minucie Patryk Paczuk po pięknym rajdzie prawą stroną boiska i minięciu dwóch rywali dał prowadzenie Błękitnym. Od tego momentu gospodarze zaczęli bronić korzystnego rezultatu. Końcówka tego meczu była dość nerwowa z małą przewagą Gryfa, który starał się zdobyć wyrównującą bramkę.Jednak dobrze grająca obrona gospodarzy nie pozwoliła na zbyt wiele Gryfowi i po jednej z kontr naszych piłkarzy mogła paść trzecia bramka,lecz zabrakło zimnej krwi na wykończenie akcji. Po bardzo ciężkim meczu jak to bywa w roli faworyta nasza zespół plasuję się w czołówce II ligi. zdjęcie: Jan Rybaczuk/blekitni.stargard.pl
źródło: własne
|
|