Błękitni Stargard pozostają bezkompromisowi na drugoligowym froncie. W Bytowie długo wydawało się, że stracą ten status, ale przyszła 90. minuta. Obaj bramkarze nie mieli zbyt wiele pracy w sobotnie popołudnie. W 25. minucie groźny strzał oddał Deleu, jednak nie zdołał pokonać bramkarza gości. Ataki stargardzian standardowo napędzał Wojciech Fadecki. Po jednym z nich przed szansą stanął Krystian Sanocki, który oddał zbyt lekki strzał. W końcówce pierwszej części nieznacznie pomylił się Mateusz Szela.
W 50. minucie humory swoim byłym kolegom mógł popsuć Adrian Kwiatkowski. Po jego uderzeniu piłka o centymetry minęła światło bramki. Gości swoją okazję mieli pięć minut później. Hubert Sadowski jedynie ostemplował poprzeczkę. Im bliżej końca spotkania, tym częściej po gwizdek sięgał arbiter główny. W końcowym fragmencie meczu pokazał aż pięć żółtych kartek. Jedną z nich w 90. minucie obejrzał Hubert Sadowski. Zdaniem arbitra walcząc o piłkę sfaulował we własnym polu karnym Adriana Kwiatkowskiego. Z jedenastego metra nie pomylił się Daniel Feruga, który pewnym strzałem pokonał Mariusza Rzepeckiego.
źródło: własne
|
|