Po trzech z rzędu porażkach Błękitni Stargard zdołali wywalczyć punkt. Ten właściwie wyszarpali w ostatnich minutach spotkania. Olimpia lepiej weszła w sobotni mecz. Po kilku minutach intensywnego natarcia gospodarze znaleźli drogę do bramki przyjezdnych. Damian Ciechanowski wpadł w pole karne stargardzian i posłał płaskie podanie przed bramkę. Tam niefortunnie interweniował Krystian Kujawa, który zdobył gola samobójczego. Olimpia objęła zasłużone prowadzenie. Futbolówka jak bumerang wracała w szesnastkę przyjezdnych. W 35. minucie miejscowi mogli trafić po raz drugi. Omid Popalzay przegrał pojedynek sam na sam z Dominikiem Sasiakiem.
Gospodarze poprawili się dwie minuty później. Po kolejnym rzucie rożnym silnym strzałem głową piłkę do siatki wpakował Michał Graczyk.
W 55. minucie mogło być po meczu. Omid Popalzay ładnie wypatrzył wbiegającego w pole karne Davida Andronicia. Ten źle przyjął jednak piłkę i miał czego żałować. Gdyby zdołał ją opanować miałby przed sobą tylko bramkarza gości. W odpowiedzi kąśliwi strzał zza szesnastki oddał Dawid Polkowski. Z niemałym trudem obronił go Nikodem Sujecki. Chwilę później także zza pola karnego uderzył Tomasz Kaczmarek. Piłka po rykoszecie znów sprawiła problemy bramkarzowi Olimpii. To były dobre minuty przyjezdnych, lecz okazję mieli w nich także grudziądzanie. Po szybkiej akcji Omid Popalzay zwiódł jednego z piłkarzy gości i huknął na bramkę Błękitnych. Między słupkami świetnie spisał się Dominik Sasiak. W 69. minucie przysnęła defensywa Olimpii. Damian Niedojad strzałem głową wykończył dośrodkowanie z prawej strony i zdobył bramkę kontaktową. Kwadrans przed końcem meczu gospodarze mogli wrócić na dwubramkowe prowadzenie. Najpierw strzał José Embaló odbił Dominik Sasiak, a dobitka powędrowała nad poprzeczką. Chwilę później po dośrodkowaniu z rzutu wolnego przestrzelił Kacper Pietrzyk. Mecz zrobił się bardzo otwarty. Gra zrobiła się widowiskowa i trwała wymiana akcja za akcję. W 90. minucie stargardzianie dopięli swego. Mateusz Bochnak podał płasko do Jakuba Ostrowskiego, który z najbliższej odległości wyrównał stan rywalizacji.
źródło: własne
|
|