Kotwica Kołobrzeg zaprzepaściła szanse na awans do Fortuna I ligi. W półfinale baraży kołobrzeżanie przegrali u siebie z Motorem Lublin 2:1. Trud całego sezonu został zmarnowany w ciągu kilku dni. Najpierw piłkarze Macieja Bartoszka nie potrafili awansować bezpośrednio, do czego wystarczyło zwycięstwo z Pogonią Siedlce. W środowy wieczór finał baraży wypuścili w samej końcówce.
Kotwica przystępowała do meczu rozczarowana brakiem bezpośredniego awansu. Lublinianie ciężko pracowali na baraże, bo kiedy kołobrzeżanie umacniali pozycję lidera, Motor znajdował się w strefie spadkowej. W środę nie miało to już większego znaczenia. Pierwszą groźną akcję stworzyli sobie miejscowi. Kamil Bartoś miał sporo miejsca na lewym skrzydle, jednak jego dośrodkowanie padło łupem bramkarza Motoru. W 18. minucie Filip Wójcik posłał piłkę w pole karne Kotwicy, skąd niebezpiecznie główkował Kacper Wełniak. Jedni i drudzy swoich okazji szukali grając wysokie piłki. Nie przynosiło to jednak efektu, podobnie jak stałe fragmenty gry. Najlepszą szansę w pierwszej połowie mieli goście. W 42. minucie po wrzutce Michała Króla celny strzał głową oddał Rafał Król. Piłkę z trudem odbił do boku Oskar Pogorzelec.
Po przerwie przyjezdnych nękał Tomasz Kaczmarek. Najpierw oddał niecelny strzał zza szesnastki. Z kolei w 59. minucie ładnie minął w polu karnym Sebastiana Rudola, ale nie dokręcił piłki i ta minęła dalszy słupek. Chwilę później z dystansu przymierzył Michał Cywiński. Była to zaskakująca decyzja, po której Łukasz Budziłek wybił piłkę na rzut rożny. W 82. minucie kołobrzeżanie zagrali na jeden kontakt, a po podaniu Grzegorza Goncerza piłka trafiła w rękę interweniującego Filipa Wójcika. Arbiter wskazał na jedenasty metr, z którego nie pomylił się Paweł Łysiak. Radość w Kołobrzegu trwała niemal do końca meczu. Niestety w 94. minucie defensywa Kotwicy przysnęła. Nieprzypilnowany na dalszym słupku Piotr Ceglarz dobrze zamknął akcję i wpakował piłkę do bramki. W dogrywce gospodarze mieli dwie piłki meczowe. Najpierw w 100. minucie Łukasz Wolsztyński nie atakowany przez nikogo na piątym metrze główkował obok słupka. W 111. minucie po dośrodkowaniu Łukasza Wolsztyńskiego z bliska spudłował Grzegorz Goncerz. Te okazje zemściły się na Kotwicy w 116. minucie. Podanie Piotra Ceglarza sfinalizował Dawid Kasprzyk. Po jego uderzeniu piłka zahaczyła jeszcze o nogi Łukasza Kosakiewicza i wylądowała w bramce. Miejscowych mógł dobić po chwili Michał Żebrakowski, lecz po indywidualnym rajdzie strzelił obok bramki.
źródło: własne
|
|