WKS Śląsk odradza się w serii finałowej Energa Basket Ligi! Wrocławianie tym razem pokonali Kinga Szczecin 82:70 i przegrywają już tylko 2-3 w play-off. Mecz nr 6 w czwartek o godz. 20:00.
Początek spotkania był bardzo wyrównany, obie drużyny jednocześnie nie pokazywały najlepszej skuteczności. Większą energię miał w sobie King, który po rzutach wolnych Zaca Cuthbertsona był lepszy o pięć punktów. Gospodarze jednak dość szybko doprowadzili do remisu po zagraniu Jakuba Karolaka. Ostatecznie m. in. dzięki Aleksowi Hamiltonowi po 10 minutach było 14:15. W drugiej kwarcie trójki trafiał Jakub Karolak - po kolejnym rzucie wrocławianie uciekali na pięć punktów. Przyjezdni odpowiedzieli na to… serią 12:0, świetnie prezentując się w kontrze. To nie załamało WKS Śląska, którzy po rzucie z dystansu Jeremiah Martina ciągle byli w grze. Ostatecznie trafienie Bryce’a Browna ustaliło wynik po pierwszej połowie na 29:35.
Trzecią kwartę drużyna trenera Ertugrula Erdogana rozpoczęła od serii 8:0, a z dystansu znowu trafiał Jakub Karolak. To ponownie zmieniało sytuację! Szczecinianie ciągle byli blisko i nie pozwalali rywalom na zbyt wiele. Później jednak świetny fragment zanotował DJ Mitchell, a po jego wsadzie po 30 minutach było 53:47. W kolejnej części meczu swoje akcje zaczął wykańczać Aleksander Dziewa, więc to ciągle gospodarze mieli inicjatywę ofensywną. Po wejściu Jeremiah Martina różnica wzrosła do siedmiu punktów. Jego późniejsza trójka oznaczała jeszcze wyższe prowadzenie! Ekipa trenera Arkadiusza Miłoszewskiego nie potrafiła dotrzymać kroku w ataku i zatrzymać Martina. Ostatecznie WKS Śląsk wygrał 82:70 i brakuje mu tylko jednego zwycięstwa do remisu w serii.
Foto: KING Wilki Morskie Szczecin SA Najlepszym zawodnikiem gospodarzy był Jeremiah Martin z 29 punktami, 5 zbiórkami i 5 asystami. Po 15 punktów dla gości zdobyli Zac Cuthbertson i Alex Hamilton.
źródło: plk.pl
|
|