Wynikiem 1-2 kończy się przygoda Błękitnych Stargard w tegorocznych rozgrywkach Totolotek Pucharu Polski. W 1/8 finału gospodarze musieli uznać wyższość pierwszoligowej Stali Mielec. W pierwszej połowie gole zanotowali Adrian Paluchowski i dla miejscowych Piotr Kurbiel, z kolei w drugiej części spotkania bramkę dającą zwycięstwo zdobył Mateusz Mak. Podopiecznym Adama Topolskiego brakowało dziś skutecznego wykończenia sytuacji i odrobiny szczęścia pod bramką rywala co uniemożliwiło doprowadzenia do dogrywki zawodów. Pierwsze 20 minut spotkania upłynęło pod znakiem badania sił obu drużyn i fizycznej grze w środku pola. Sposobem Błękitnych na zaskoczenie obrony rywala były długie piłki zagrywane górą za plecy obrońców, natomiast Mielczanie próbowali prostopadłymi podaniami złamać szyki defensywne przeciwnika.
Czas na ostatni akcent dla kibiców Błękitnych Stargard w tym roku. Zwieńczeniem zmagań będzie potyczka w 1/8 finału Totolotek Pucharu Polski. W czwartek kwadrans po godzinie 12 stargardzianie u siebie zmierzą się ze Stalą Mielec. Dwukrotni mistrzowie Polski to aktualny wicelider tabeli I ligi. Głównym celem mieleckiej drużyny jest awans do PKO Ekstraklasy. Stal w poprzedniej rundzie wyeliminowała z gry Pogoń Szczecin.
Adam Topolski (Błękitni Stargard): - Daliśmy sobie strzelić dwie bramki po prostych błędach. Nie można tracić goli w ten sposób na poziomie drugoligowym. To zadecydowało, że nie mogliśmy powalczyć z Widzewem o korzystny rezultat. W drugiej połowie zaczęliśmy stwarzać sytuacje, strzeliliśmy bramkę na 1:2. Dążyliśmy do remisu, zrobiliśmy zmiany. Pod koniec meczu Robak podwyższył prowadzenie gości i emocje w tym spotkaniu praktycznie się skończyły. Dzisiaj mogliśmy dorównać Widzewowi jedynie wolą walki. Nasz rywal był na fali, co dzisiaj pokazał na boisku.
Porażką zakończyli ligowe zmagania w 2019 roku piłkarze Błękitnych Stargard. W XX kolejce rozgrywek II ligi stargardzianie ulegli Widzewowi Łódź 3:1. Gospodarze dobrze prezentowali się w pierwszych minutach. Gości postraszył m.in. Wojciech Fadecki, który był bliski pokonania bramkarza łódzkiej drużyny. W 26. minucie zakotłowało się w polu karnym łodzian. Sytuację uratował ostatecznie Wojciech Pawłowski. Widzew rozkręcił się pod koniec pierwszej części. Zaowocowało to pierwszymi trafieniami w spotkaniu.
Ostatni raz na boiska wybiegną w ten weekend drugoligowcy. Błękitnych czeka hitowa potyczka z liderem rozgrywek i głównym faworytem do awansu. Stargardzianie zagrają przed własną publicznością. Ostatnim rywalem Błękitnych w tym roku będzie Widzew Łódź. Łodzianie w poprzedniej kolejce objęli prowadzenie w lidze. W Stargardzie zrobią wszystko, aby przezimować na pierwszej pozycji w tabeli.
Bez punktów wrócą do Stargardu Błękitni z Torunia. Podopieczni Adama Topolskiego znów nie potrafili zapunktować w delegacji. Gospodarze już w 2. minucie objęli prowadzenie. Po podaniu Krzysztofa Kołodzieja bez przyjęcia uderzył Dominik Sokół, który otworzył wynik spotkania. Miejscowi mieli więcej argumentów w ofensywie, choć goście odpowiadali groźnymi kontratakami. W 26. minucie Elanę przed utratą gola uratował słupek. Kilka minut później w dogodnej sytuacji przestrzelił Krystian Sanocki.
Przed Błękitnymi Stargard dziesiąta wyjazdowa potyczka w tym sezonie. W sobotę stargardzianie zmierzą się z Elaną Toruń. Gospodarze meczu zdecydowanie obniżyli loty w porównaniu do minionych rozgrywek. Torunianie odnieśli zaledwie pięć zwycięstw. Ich dorobek to dwadzieścia punktów, czyli o trzynaście mniej niż na tym samym etapie przed rokiem. Błękitni cały czas są blisko strefy barażowej. Jutro śmiało mogą pokusić się o poprawienie swojego dorobku.
W 18 kolejce spotkań o mistrzostwo drugiej ligi zwyciężamy przed własną publicznością z Górnikiem Polkowice 3:2 (1:2).
Bramki dla Błękitnych zdobyli dwie Wojciech Fadecki oraz Patryk Paczuk. Mecz był bardzo ofensywny i mógł podobać się kibicom. Był również dramatyczny, a wynik zmieniał się jak w kalejdoskopie. W naszej drużynie w pierwszej jedenastce zagrało aż czterech młodzieżowców, którzy zdali egzamin na tle bardzo mocnego przeciwnika. |